wtorek, 29 grudnia 2015

nida. jak wstążka na wodzie.




żadne inne z odwiedzanych przeze mnie miast nie miało 50 kilometrów długości; a właśnie tyle ma Neringa - organizm czterech drobniejszych miasteczek: Nidy, Preilli, Pervalki oraz Juodkrante, leżący na Mierzei Kurońskiej, na naturalnym wydmowym wale oddzielającym tamtejszy zalew od Bałtyku. mierzeja to 100 kilometrów cieniutkiej wstążeczki pofałdowanego terenu o szerokości od pół do czterech kilometrów, podzielonej niemal równo pomiędzy Litwę i Obwód Kaliningradzki. Jest bliźniaczą wstążką rosyjsko-polskiej Mierzei Wiślanej, odległą od siostry o niecałe 40 kilometrów.

największe miasteczko Neringi to Nida, dawna osada rybacka, późniejszy kurort usadowiony w samym środku piaszczystej mierzei - na jej 50. kilometrze - na płaskim, wschodnim tarasie lądu, tuż nad wodami zatoki.

otoczona wodą, wiatrem i wydmami Nida nie jest znana ze swojej miejskości - wręcz przeciwnie: przyjeżdżający tu ludzie najbardziej cenią sobie powietrze, plaże, morze oraz las. jednak Nida godnie reprezentuje tradycję małego miasteczka: ma dobrze zdefiniowane siateczki urbanistyczne, obowiązujące linie parceli i linie zabudowy, silnie oddzieloną (choć raczej płotami niż murami) sferę prywatną od publicznej, a pośród regularnej zabudowy mieszkaniowej rezyduje tu kilka monumentów: latarnia morska, postmodernistyczny kościół, ratusz, centrum handlowe i modernistyczny dworzec wodny. może najgorzej ma się sprawa z głównymi przestrzeniami publicznymi, bo zarówno ulica kontynuująca oś głównego pirsu, jak i plac oraz nadwodna esplanada są nieco przeskalowane i nie trzymają należycie przestrzennej energii, która swobodnie wycieka przez dziurawe pierzeje, ginąc w bezkresie zatoki.

również nidzka tożsamość architektoniczna jest dziś nieźle czytana i kontynuowana - no może w trochę zbyt odpicowany na potrzeby niemieckiego turyzmu sposób; ale łatwo poczuć się dobrze w tutejszych małych uliczkach, gdzie w wariackich podmuchach wiatru jabłonka flirtuje z sosną, a zza płotu grodzącego sad od zalesionej wydmy gapi się na ciebie łoś.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz